Jak wygląda życie na osiedlu domów kooperatywnych? (na przykładzie osiedla Ganas w Nowym Jorku)

Opublikowane przez: COHOTO, 8 lat temu,  700

Można spędzić w Nowym Jorku lata i nigdy nie natknąć się na osiedle Ganas – jest ono bowiem położone na Staten Island, czyli w dzielnicy typowo mieszkaniowej, której nie odwiedzają nawet nowojorczycy z innych dzielnic, a co dopiero turyści. Można też mieszkać na Staten Island, codziennie przechodzić przez Ganas i nie zdawać sobie z tego sprawy. Taki scenariusz jest możliwy, ponieważ osiedle nie jest w żaden sposób wyodrębnione z reszty zabudowy ani oznakowane. To po prostu zespół 8 domów kooperatywnych, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe budynki jednorodzinne. Z domami jednorodzinnymi niewiele jednak mają wspólnego. Nie dość że mieszka w nich w sumie ponad 70 niespokrewnionych osób, to jeszcze ludzi tych różni niemal wszystko: od wieku, przez wykształcenie, wyznanie, rasę i płeć, po przekonania polityczne. Nie można wskazać jednej ideologii, która byłaby im bliska –ideologią nie jest bowiem zwyczajna chęć, by żyć w otoczeniu przyjaznych sąsiadów i spotykać się z nimi regularnie, np. na wspólnych posiłkach. Jak to więc możliwe, że pomimo wszystkich różnic, które dzielą mieszkańców, Ganas działa już ponad 30 lat i ciągle się rozwija?

Widok na Manhattan ze Staten Island. Po prawej charakterystyczny pomarańczowy prom, który kursuje między tymi dwiema dzielnicami Nowego Jorku.

Widok na Manhattan ze Staten Island. Po prawej charakterystyczny pomarańczowy prom, który przez całą dobę kursuje między Staten Island i Manhattanem.


Historia Ganas sięga roku 1979, kiedy to sześcioro przyjaciół kupiło dom za pieniądze, które jeden z nich otrzymał w spadku. Nie było wówczas żadnych planów, by tworzyć osiedle – założyciele Ganas po prostu zdecydowali się zamieszkać razem i zobaczyć, co z tego wyniknie. Z czasem pojawiły się kolejne osoby zainteresowane mieszkaniem w domach kooperatywnych. Wspólnota zaczęła stopniowo powiększać się o nowych członków, a także o kolejne domy kupowane na ich potrzeby. Ponieważ udało się nabyć kilka sąsiadujących budynków, zlikwidowano płoty odgradzające poszczególne działki i tak powstała spora przestrzeń wspólna z ogrodem i basenem. W każdym domu wygospodarowano też pomieszczenia przeznaczone dla wszystkich mieszkańców: siłownię, biblioteczkę, dużą jadalnię do wspólnych posiłków, warsztat z narzędziami, itp. Kiedy Ganas stało się osiedlem, założyciele stanęli przed wyzwaniem: jak rozwiązać kwestię własności domów oraz sprawnie zorganizować codzienne życie we wspólnocie liczącej już nie sześć, ale kilkadziesiąt osób?

Domy i wspólny ogród.

Domy i wspólny ogród.


Ciekawie rozwiązana została kwestia własności. Mieszkańcy zostali podzieleni na 3 grupy w zależności od stopnia zaangażowania w życie wspólnoty. Powstała grupa główna (core group), rozszerzona grupa główna (extended core group) oraz grupa zwykłych mieszkańców. Członkami grupy głównej stały się osoby, które są najbardziej zaangażowane we wspólnotę i działają jako jej zarząd. Na stronie internetowej Ganas można przeczytać, że: "Grupa główna obecnie składa się z pięciu mężczyzn i pięciu kobiet [...]. Ludzie ci nie tylko poświęcają cały swój czas i wszystkie talenty, ale też dzielą się ze sobą dobrami materialnymi. Zobowiązują się również do wymiany myśli, odczuć oraz uwag. Grupa jest otwarta na nowych członków, ale – ponieważ wymaga sporego zaangażowania pod względem czasu i zasobów – niewiele osób chce do niej dołączyć". Członkowie grupy głównej nie pracują poza wspólnotą, a do tego są właścicielami wszystkich budynków oraz firm prowadzonych przez Ganas. O firmach będzie jeszcze mowa, ale na razie warto zauważyć, że domy nie są współwłasnością wszystkich mieszkańców. Zamiast tego należą do spółki uformowanej przez członków grupy głównej. Spółka ta zawiera umowy najmu z pozostałymi mieszkańcami, którzy płacą za pokoje oraz usługi związane z organizacją codziennego życia.

Jedno z wielu pomieszczeń wspólnych - w każdym domu jest przynajmniej jeden taki salon.

Jedno z wielu pomieszczeń wspólnych – w każdym domu jest przynajmniej jeden taki salon.


Przeciętnie miesięczny czynsz wynosi niecałe 800 dolarów, przy czym kwota ta może być mniejsza lub większa w zależności od powierzchni zajmowanego pokoju. Jak na nowojorskie standardy nie są to duże pieniądze, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, co wchodzi w zakres usług, do których każdy mieszkaniec ma dostęp, a które wliczone są w cenę najmu. Po pierwsze Ganas zapewnia swoim mieszkańcom niemal pełne wyżywienie. Pięć razy w tygodniu członkowie ekipy kucharskiej przygotowują wspólne obiady w formie szwedzkiego stołu. Obiady są dostępne w głównej jadalni przez około 2 godziny i składają się z kilku dań, wśród których każdy może znaleźć coś dla siebie. Ponieważ mieszkańców nie łączy przywiązanie do określonego rodzaju diety, to podawane są potrawy zarówno mięsne, jak i wegańskie, wegetariańskie czy bezglutenowe. Niewykorzystane jedzenie trafia do wspólnej lodówki, która okazuje się przydatna zwłaszcza w te dni, kiedy nie ma obiadów w głównej jadalni. Oprócz lodówki wypełnionej jedzeniem z obiadów są jeszcze inne wspólne lodówki – po jednej w każdym domu. Trafiają do nich składniki potrzebne do przygotowywania pozostałych posiłków, a ich zaopatrywaniem zajmuje się ekipa zakupowa. Jeśli mieszkaniec stwierdza, że czegoś w takiej lodówce brakuje, to zapisuje nazwę produktu na karcie potrzeb przyczepionej do drzwi lodówki. Ekipa zakupowa sprawdza każdą kartę przynajmniej raz dziennie, więc zwykle jeszcze tego samego dnia brak jest uzupełniany. Wyjątkiem są sytuacje, gdy mieszkaniec prosi o produkt bardzo drogi – wtedy ekipa zaznacza na karcie, że nie mieści się on w budżecie Ganas, a mieszkańcowi nie pozostaje nic, jak tylko kupić go sobie z własnej kieszeni. Warto podkreślić, że nie istnieje obowiązek, by dzielić się jedzeniem zakupionym za własne pieniądze. W każdym domu stoją bowiem dwie lodówki: oprócz tej wspólnej jest jeszcze druga, przeznaczona na jedzenie "prywatne". Ekipa zakupowa dostarcza nie tylko produkty żywnościowe, ale też i inne przedmioty potrzebne do codziennego życia. Należą do nich chociażby podstawowe kosmetyki, środki czystości i artykuły papiernicze. Mieszkańcy nie muszą się więc martwić o proszek do prania, zapas papieru do drukarki czy pastę do zębów. Oprócz tego ich czynsz uwzględnia wszelkie media (w tym internet) oraz usługi związane z bieżącą konserwacją budynków oraz utrzymaniem terenów wspólnych. Kto zapewnia te wszystkie usługi? Czy opierają się one wyłącznie na bezpłatnej pracy wszystkich mieszkańców?

Jeden z pokoi prywatnych.

Jeden z pokoi prywatnych.


Ciekawym rozwiązaniem kwestii usług jest podział mieszkańców na pracowników (workers), którzy wykonują odpłatną pracę na rzecz Ganas, oraz płatników (payers), którzy odpłatnej pracy nie wykonują i po prostu płacą pełny czynsz. Podział ten istnieje do pewnego stopnia niezależnie od wspomnianego wcześniej podziału na grupę główną, rozszerzoną grupę główną oraz grupę zwykłych mieszkańców. Choć wszyscy członkowie grupy głównej to pracownicy, to w rozszerzonej grupie głównej oraz w grupie zwykłych mieszkańców znaleźć można zarówno pracowników, jak i płatników. Płatnicy pracują poza wspólnotą, a w Ganas wykonują wyłącznie pracę nieodpłatną w wymiarze kilku godzin w tygodniu. Nieodpłatna praca ma na celu zaangażowanie płatników w codzienne życie osiedla i obejmuje proste prace, które nie wymagają wielkiego wysiłku: drobne porządki, zmywanie naczyń, itp. Płatnicy nie są delegowani do zadań trudniejszych i bardziej czasochłonnych, ponieważ takimi pracami zajmują się pracownicy, którzy otrzymują od Ganas zapłatę. Zapłata idzie na poczet czynszu – pracownicy na część etatu płacą więc odpowiednio mniejszy czynsz, a osoby zatrudnione na pełen etat nie płacą go wcale. Dodatkowo pełnoetatowi pracownicy otrzymują od Ganas kieszonkowe w wysokości około 300 dolarów miesięcznie. Większość mieszkańców to płatnicy, a pracowników jest około dwudziestu. Niektórzy pracownicy zajmują się obsługą bieżącego życia wspólnoty: gotowaniem, sprzątaniem, konserwacją budynków, utrzymaniem terenów wspólnych, zakupami, księgowością, itd. Inni pracują w firmach prowadzonych przez Ganas. Jak już wspomniałam, członkowie grupy głównej są właścicielami nie tylko budynków mieszkalnych, ale też i przedsiębiorstw. Obecnie należą do nich trzy sklepy o wspólnej nazwie "Every Thing Goes". Pierwszy z nich to sklep z używanymi meblami, w drugim sprzedawane są używane ubrania, a trzeci to połączenie księgarni, kafejki internetowej i lokalnego centrum kultury. Dochody ze sklepów trafiają do spółki, której wyłącznymi udziałowcami są członkowie grupy głównej. Pieniądze te przekazywane są następnie na potrzeby Ganas. Co ciekawe, spółka będąca właścicielem sklepów istnieje oddzielnie od spółki, do której należą budynki mieszkalne. Dlaczego tak jest?

Jedno z przedsiębiorstw należących do Ganas (zdj. z Wikipedii).

Księgarnia należąca do Ganas (zdj. z Wikipedii).


Temat finansów Ganas stanowił jedną z głównych kwestii omawianych w trakcie obiadu dla gości, w którym uczestniczyłam w zeszłym miesiącu. Członkowie grupy głównej tłumaczyli mi wtedy, że odrębne spółki istnieją po to, by odpowiednio kształtować zyski i możliwie jak najbardziej obniżać należne podatki – podobno w granicach prawa. Pomimo tych wyjaśnień nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że struktura finansowa Ganas jest wyjątkowo złożona. Nie było to tylko moje wrażenie, ponieważ podzielali je zwykli mieszkańcy, którzy nie zajmują się na co dzień księgowością. Ludzie ci mówili, że nie rozumieją, w jaki dokładnie sposób finansowana jest wspólnota, ale jednocześnie nie ukrywali, że nie mają czasu ani ochoty się tym interesować. Kiedy członkowie grupy głównej zostali zapytani, czy są gotowi wytłumaczyć zwykłym mieszkańcom, na czym polega struktura finansowa Ganas, zapewnili, że tak. Stwierdzili, że każdy mieszkaniec jest mile widziany na spotkaniach poświęconych przychodom i wydatkom wspólnoty, które odbywają się dwa razy w miesiącu. Wszyscy mieszkańcy mogą uczestniczyć nie tylko w dyskusjach na tematy finansowe, ale też w wielu innych spotkaniach dotyczących kwestii organizacyjnych. Najważniejsze z takich spotkań odbywają się pięć razy w tygodniu od 7:45 do 9:45 i służą omawianiu wszelkich problemów, które wiążą się z życiem w Ganas. Jak piszą mieszkańcy na stronie internetowej: "To wtedy dyskutujemy o problemach w firmach i między nami, analizujemy ukryte motywy i strategie obronne, zastanawiamy się, w jaki sposób się porozumiewamy (lub nie) we wszelkich sprawach, które nas dotyczą". Poranne spotkania są okazją do pracy nad poprawą komunikacji we wspólnocie; wtedy też podejmowane są decyzje w kluczowych kwestiach. Najważniejsze decyzje są zwykle wypracowywane drogą konsensusu, choć czasem dopuszcza się możliwość głosowania. Nieco inaczej rzecz się ma w przypadku bieżących spraw. Decydują o nich zazwyczaj koordynatorzy poszczególnych elementów życia we wspólnocie, przy czym nie podejmują swoich decyzji zupełnie samowolnie – zawsze konsultują je z pozostałymi mieszkańcami. Na stronie Ganas można przeczytać, że: "Praktycznie każdy może być koordynatorem jakiegoś obszaru działania i tym samym mieć prawo do podejmowania decyzji z nim związanych – pod warunkiem, że jest gotowy wziąć za ten obszar odpowiedzialność".

Mieszkańcy Ganas na spotkaniu w głównej jadalni.

Mieszkańcy Ganas na spotkaniu w głównej jadalni (zdj. z geo.coop).


Odpowiedzialność wydaje mi się jednym z pojęć, które są najistotniejsze dla Ganas. To od stopnia, w którym dany mieszkaniec bierze odpowiedzialność za wspólnotę, zależy, czy zostaje zaliczony do grupy głównej, rozszerzonej grupy głównej czy grupy zwykłych mieszkańców. Największą odpowiedzialność biorą na siebie członkowie grupy głównej, bo to oni są siłą napędową Ganas i właścicielami powiązanych spółek. Nieco mniejsza odpowiedzialność spoczywa na członkach rozszerzonej grupy głównej, którzy mniej lub bardziej regularnie uczestniczą w porannych spotkaniach, a tym samym biorą udział w procesie podejmowania decyzji. Najmniej odpowiedzialności ciąży na zwykłych mieszkańcach – wystarcza, że płacą czynsz i pomagają w drobnych pracach, ale nie muszą się przejmować strukturą finansową wspólnoty ani uczestniczyć w czasochłonnych dyskusjach służących wypracowywaniu konsensusu. Zróżnicowanie stopnia odpowiedzialności wśród mieszkańców stanowi według mnie jeden z dwóch podstawowych kluczy do sukcesu Ganas. Osiedle przyciąga wielu zainteresowanych, ponieważ jest otwarte zarówno dla osób, które chcą się całkowicie poświęcić życiu wspólnotowemu, jak i dla tych, którzy wolą stać z boku i się za mocno nie angażować. Z jednej strony mieszkają tam więc założyciele pierwszego domu, którzy od ponad 30 lat mocno angażują się w pracę na rzecz wspólnoty. Z drugiej zaś strony można wskazać mieszkańców, którzy płacą czynsz, ale praktycznie nie mieszkają w wynajmowanych pokojach, bo większość życia spędzają na podróżach po świecie. Ganas przyjmuje i jednych, i drugich. Jakie są warunki dołączenia do wspólnoty? To nic trudnego. W Ganas może zamieszkać każda osoba, która nie ma problemu z używkami, jest w stanie płacić regularnie czynsz i akceptuje cztery reguły: "1. Zakaz przemocy w stosunku do ludzi lub rzeczy; 2. Zakaz życia na czyjś koszt (każdy jest zobowiązany, żeby wydajnie pracować albo opłacać koszty swojego życia); 3. Zakaz nielegalnej działalności (w tym posiadania nielegalnych środków odurzających); 4. Jeśli ktoś jest niezadowolony ze wspólnoty lub innych mieszkańców, ma obowiązek przedstawić swoją skargę na forum grupy, gdzie można omówić problem i rozwiązać go z udziałem ludzi, których skarga dotyczy". Czwarty punkt regulaminu pokazuje, jak duży nacisk kładzie się w Ganas na efektywną komunikację. Mieszkańcy cały czas pracują nad tym, by ulepszać metody porozumiewania się w grupie. Tę dbałość o jakość komunikacji uważam za drugi klucz do sukcesu Ganas – obok zróżnicowania stopnia odpowiedzialności, jaką poszczególne osoby ponoszą za wspólnotę.

Gazetka Energy wydawana przez mieszkańców Ganas.

Gazetka "Energy" wydawana przez mieszkańców Ganas.


W Ganas odbywa się wiele wydarzeń, które służą budowaniu lepszych relacji między mieszkańcami. Oprócz dyskusji w ramach porannych spotkań organizowane są warsztaty dotyczące, na przykład, umiejętności słuchania i przyjmowania krytyki. Wszystkie warsztaty bezpośrednio odnoszą się do problemów zaobserwowanych w Ganas, ponieważ prowadzą je sami mieszkańcy. Członkowie wspólnoty nie widzą potrzeby, by zapraszać mediatorów czy psychologów z zewnątrz – wolą sami wypracowywać takie metody komunikacji, które są możliwie najlepiej dopasowane do ich potrzeb. Kiedy organizują specjalne wydarzenia, to informują o nich na łamach gazetki "Energy". Gazetka służy integracji wspólnoty – zawiera zaproszenia na warsztaty, imprezy urodzinowe, koncerty odbywające się w księgarni "Every Thing Goes", itp. Jest w niej też miejsce na dłuższe teksty, co oznacza, że każdy mieszkaniec może napisać do niej artykuł, by podzielić się przemyśleniami czy relacją z podróży. Często zdarza się, że mieszkańcy, którzy wyjeżdżają na dłużej, podnajmują swoje pokoje. Dzięki temu Ganas niemal zawsze dysponuje wolnymi pokojami, które udostępnia gościom w cenie 45 dolarów za noc (w co wliczone jest wyżywienie i wszystkie dodatkowe usługi, które przysługują pozostałym mieszkańcom). Jeśli ktoś jest zainteresowany Ganas, ale nie chce zostawać na noc, to może przyjść na piątkowy obiad, w czasie którego mieszkańcy chętnie odpowiadają na wszelkie pytania. Udział w takim obiedzie jest całkowicie bezpłatny – wystarczy zapowiedzieć się mailowo.

Źródło: Blog "Mieszkać inaczej" Krystyna Szurmańska

Komentarze: